Dzień pierwszy
25.09. o godzinie 4:45 dwa autokary wypakowane po brzegi klasami 7b, 7c, 7d (2 przedstawicieli), IIA, IIB i IIC wyruszyły na północ naszego kraju. Pilotowali nas Pani Olga i Pan Maciek z biura „Abdar”.
Praktycznie cały dzień zeszedł nam wszystkim na długiej, dla niektórych zabawnej, dla niektórych żmudnej podróży. Kilka razy zatrzymywaliśmy się na stacjach benzynowych. Pierwszym zwiedzanym obiektem był meczet w Kruszynianach. Historia wsi Kruszyniany jest bardzo ciekawa. Otóż król Jan III Sobieski podarował tę niewielką wieś Tatarom, którzy w wojnach polsko-tureckich walczyli z Turkami po stronie Rzeczypospolitej. Meczet został zbudowany w XVII wieku, aczkolwiek teraźniejszy wygląd zawdzięcza przebudowie w XVIII wieku. Obok meczetu znajduje się stary tatarski cmentarz. Najstarszy czytelny napis na nagrobku sięga 1699.
Niezwykle interesująco, barwnie i ze wschodnim zaśpiewem opowiadał nam o życiu Tatarów pan Dżemail, muzułmanin, opiekun meczetu. Jego opowieść to piękny hymn na temat tolerancji, zgodnego współistnienia i współpracy katolików, muzułmanów, prawosławnych i… ateistów. Ci ludzie, np. trzy razy świętują Boże Narodzenie… Im to nie przeszkadza!!!
Z Kruszynian wyruszyliśmy prosto do Augustowa, gdzie czekała na nas kolacja i nocleg.
Bartek Kopta, 7b
Dzień drugi
Opuściliśmy gościnny hotel ,,U Marianny" w Augustowie i udaliśmy się na Litwę.
Po kilkugodzinnej jeździe dotarliśmy do Wilna. Na początku udaliśmy się pod Ostrą Bramę na Starym Mieście. Przewodnik, pan Józef, który przez cały pobyt na Litwie nas oprowadzał, mówił naprawdę ciekawie i był bardzo obeznany w literaturze. Weszliśmy do środka, aby zobaczyć kaplicę Ostrobramską i przepiękny obraz Matki Boskiej, który się w niej znajduje. Następnie zobaczyliśmy zabytki, miejsca na Starym Mieście: gmach kiedyś istniejącego tam więzienia, klasztor oo. Bazylianów, w którego piwnicach więziono jednego z bohaterów III części „Dziadów” – Konrada, budynek ratusza. Byliśmy również przed domem, w którym mieszkał Adam Mickiewicz i z którego musiał wyjechać w głąb Rosji (został zesłany).
Następnie pojechaliśmy na Górę Trzech Krzyży (Górę Trzykrzyską). Mieliśmy stamtąd przepiękny widok na Wilno (głównie Starówkę). Po zrobieniu zdjęć i nacieszeniu się widokiem pojechaliśmy do sklepu, aby kupić litewskie smakołyki. Dużą popularnością cieszyła się gira – litewski kwas chlebowy. Po udanych zakupach udaliśmy się do hotelu „Zemaites” w Wilnie.
Kasia Klimek, 7b
Dzień trzeci
Znowu rano trzeba było wstać i iść na śniadanie… Może nie tak wcześnie, jak się chodzi do szkoły, ale można by dłużej poleżeć… Ale trudno!
Po posiłku wszyscy mieliśmy wziąć swoje plecaki z pokojów i szybko udać się do autokaru. Kilka osób jednak potrzebowało trochę więcej czasu. Gdy już się wyzbieraliśmy i wszyscy byli w jednym miejscu, czyli na pokładzie naszego mechanicznego rumaka, pojechaliśmy na podbój Wilna.
Zaczęliśmy od Zarzecza, artystycznej dzielnicy Wilna. To tu nad Wilejką mieszkał Konstanty Ildefons Gałczyński, kiedy pracował w wileńskim radiu. Zarzeczanie mają swojego prezydenta, napisali nawet swoją 38-punktową Konstytucję. Jej punkt 18. może przydać się podczas odpytywania: „Człowiek ma prawo milczeć.”
W tym dniu chodziliśmy też śladami twórców polskich, takich jak Adam Mickiewicz czy Juliusz Słowacki. Widzieliśmy pomnik autora „Dziadów”. Nasz przewodnik opowiadał, że odsłonięcie pomnika było symbolicznym wydarzeniem dla rodaków mieszkających w Wilnie. Poeta opiera się na kolumnie, twarz ma zamyśloną, może w myślach układa kolejne wersy „Dziadów”?
Idąc dalej śladami naszego wieszcza narodowego, podeszliśmy przed dom, w którym znajduje się muzeum; urządzone zostało w dawnym mieszkaniu przyjaciela Mickiewicza. Muzeum jest nieduże. Ma jednak autentyczne meble Mickiewicza z Kowna i z Paryża (stolik, krzesło i fotel), obrazy przedstawiające poetę oraz książki z wydaniami jego utworów. Utwór pt. „Pan Tadeusz” jest eksponowany w tłumaczeniach w kilkudziesięciu językach. Dalej byliśmy przy zabudowaniach Uniwersytetu Wileńskiego. To tutaj studiowali Adam Mickiewicz, Juliusz Słowacki, Czesław Miłosz, Józef Ignacy Kraszewski.
Potem chwila wolnego. Parę osób z naszej klasy chodziło po restauracjach w poszukiwaniu regionalnego jedzenia. Udało się! Skosztowaliśmy cepelinów (pycha) oraz kiszki (no, nie takiej jak w Polsce, gdyż jest ona nadziewana ziemniakami i podawana ze skwareczkami) i do tego pyszny kwas chlebowy.
Po przerwie poszliśmy przed dom, w którym mieszkał Juliusz Słowacki a potem oglądaliśmy cerkiew prawosławną. Przewodnik wytłumaczył nam podstawowe różnice pomiędzy kościołami rzymskokatolickim a prawosławnym. Na koniec udaliśmy się do katedry pod wezwaniem św. Stanisława, gdzie pochowani zostali m.in. Wielki Książę Litewski Witold oraz król polski Aleksander Jagiellończyk.
Oprowadzający nas przewodnik był niesamowity. Cytował nam fragmenty z utworów Mickiewicza, Słowackiego. Barwnie opowiadał o każdym skrawku Wilna. Jesteśmy mu za to bardzo wdzięczni.
Małgorzata Opydo, 7b
Dzień czwarty
W czwartek musieliśmy wstać wcześniej, zjeść śniadanie i od razu wejść z bagażami do autokaru. Tego dnia mieliśmy jeszcze kilka punktów programu przed sobą.
Po dwudziestu minutach jazdy dotarliśmy do cmentarza na Antokolu. Bardzo spodobał mi się ten cmentarz ze względu na jego położenie i samą strukturę. Nagrobki pięknie ułożone na pagórkach. W tym świętym miejscu byli pochowani żołnierze polscy, rosyjscy, niemieccy i francuscy. Znajdowała się tam też Aleja Zasłużonych, przy której zostali pochowani Rosjanie, wyzwalający Wilno spod okupacji niemieckiej.
Największe wrażenie wywarł na mnie i na reszcie kościół św. Piotra i Pawła na Antokolu. Kiedy weszliśmy do środka, aż dech zapierało od barokowego przepychu. Kilka tysięcy rzeźb wykonanych ze stiuku, które zdobiły sklepienie i ściany. Iluzja! Barok! Biel! Światło! Przepych! Pomysł! Zaskoczenie! I jeszcze niesamowita historia fundatora, który kazał zbudować kościół jako wotum. Sam zaś po śmierci kazał się pochować w progu świątyni.
Następnie odwiedziliśmy cmentarz na Rosie. Zatrzymaliśmy się przy grobie matki Józefa Piłsudskiego, w którym pochowane jest serce Marszałka. Obok mieściło się… ponad sto grobów legionistów. Niestety, niektóre nagrobki nosiły ślady kul z II wojny światowej. Za „strefą żołnierską” mieścił się cmentarz dla zwykłych ludzi, ale też stary i piękny! Zobaczyliśmy piękny pomnik czarnego anioła na grobie kobiety i bardzo zdewastowany grób Józefa Montwiłła z podobną rzeźbą. W głównej alei mieścił się grób pisarza, historyka, Joachima Lelewela.
Później pojechaliśmy do Trok. Najpierw był obiad w zajeździe karaimskim, jedliśmy pyszne kibiny, które popijaliśmy gorącym rosołkiem. Przy okazji świetnie można się było pobawić na podwórku J.
Potem udaliśmy się do zamku. Jest to twierdza położona na jeziorze. Na dziedzicu stały klatki i dyby dla złodziejów i innych zbrodniarzy. Niektórzy dali się zakuć w przysłowiowe dyby. Gdy weszliśmy do środka po moście zwodzonym, zobaczyliśmy kopie obrazu Matejki „Bitwa pod Grunwaldem” i wystawę starych monet.
Nad ranem dotarliśmy do ukochanego Krakowa.
Ignacy Lippa, 7b